Chętne laski.
Od lat kumpluję się z parka lesbijek, są wesołe i bardzo otwarte i nie ukrywają swoich preferencji ani przed znajomymi, ani rodziną. Często umawialiśmy się na wieczory przy winie, żeby pogadać i pożartować. Czuły się przy mnie naturalnie i nie raz się obściskiwały czy żartem prowokowały sprowadzając tematy w kierunku seksu. Chętnie też opowiadały o swoich ekscesach bez skrępowania na luzie. Były 100% lesbijkami co nawet było dość interesujące, dowiadywałem się wiele o ich „świecie”. Sobotnie spotkanie wyglądało na takie jak zawsze.
Umówiliśmy się u mnie już dość późnym wieczorem, dziewczyny przyniosły jakieś wino ja zrobiłem późną kolację. Przyszły już lekko wstawione, po drodze spotkały jakiś znajomych i wpadły na szybkie piwo. Gosia i Daria, bo tak miały na imię zachowywały się głośno i zaczepnie w stosunku do siebie. Co chwile wybuchała mała kłótnia a za chwilę całuski i przeprosiny, ewidentnie było widać, że przyszły raczej nie po jednym szybkim piwku jak twierdziły, ale chyba po kliku i to bardzo mocnych.
Zjedliśmy kolację i popijaliśmy powoli wino jednak one były coraz bardziej kłótliwe w stosunku do siebie. „Kłótnia kochanków” – pomyślałem żartobliwie, bo cała sytuacja mnie bawiła tak naprawdę ignorowały mnie pochłonięte dyskusjami, kto co, kiedy zrobił źle i która będzie miała lepsze życie jak odejdzie od drugiej. Sytuacja z boku bardzo komiczna i w końcu się skończyło, jak można się spodziewać Gosia rozpłakała się nie wytrzymując ataku Darii. Nie wiem czy bardziej płakał alkohol czy jednak tak mocno przejęła się kłótnią.
Daria chyba poczuła się winna i zaczęła pocałunkami przepraszać Gośkę. Zaczęło się od niewinnych pocałunków, które po chwili stały się bardzo namiętne. Po chwili ręka Gośki znalazła się pod bluzką Darii i po minucie zaczęły zdejmować z siebie bluzki.
To ja idę do kuchni, chyba przeszkadzam – powiedziałem żartobliwie, ale byłem zaskoczony i trochę speszony takim obrotem sprawy
Gośka na chwile przestała masować już nagie piersi Darii i spojrzała na mnie mówiąc zdecydowanie – zostań.
Ok – odpowiedziałem.
Czytaj dalej