Życie potrafi zaskakiwać – sex z koleżanką cz.1
Życie nauczyło mnie jednego zawsze potrafi zaskoczyć. Właśnie tak było tym razem. Odwiedziła mnie pewnego sobotniego wieczoru koleżanka. Nie raz tak wpadała, chociaż i tak więcej razy obiecywała wpaść niż w rzeczywistości to robiła.
Jednak jak już wpadła to trudno było się przy niej nudzić rozmawialiśmy, piliśmy najczęściej wino i oglądaliśmy filmy czy też przeglądaliśmy wspólnie Internet. Oczywiście w tych jej wizytach zawsze było drugie dno, miała najczęściej do mnie jakiś interes, mały lub większy w którym mogłem jej pomóc. Przyzwyczaiłem się do tego więc nawet mi to nie przeszkadzało.
Dlatego też jak zjawiła się zażartowałem do niej, żeby od razu powiedziała w czym mogę pomóc. Zabawne było, że tą kwestią prowokowałem ją parę razy i za każdym razem oburzona zaprzeczała aż w końcu po dłużysz lub krótszym czasie o coś mnie prosiła. Była mocno „postrzelona” więc albo mogłem przyjąć jej zachowanie, ale po prostu jej unikać. Jednak zbyt ją lubiłem, żeby przez jej „cwaniactwo” zrezygnować ze znajomości. Musiałem trzymać się tylko dwóch reguł pamiętać, że zawsze coś chce a druga reguła pamiętać, że jeśli ty o coś poprosisz zapewne mimo zaoferowania pomocy zwyczajnie ci nie pomoże, bo to zwyczajnie oleje. Jednak ona wiedziała, że źle robi więc starała się to nadrabiać prezentami. Ja wolałem, żeby dotrzymywała słowa a ona wolała zapłacić za drogi prezent, który najczęściej nie chciałem przyjąć i który miał zrekompensować jej zachowanie.
Dlatego też mimo długiej znajomości nazywałem ją koleżanką a nie przyjaciółką za to ona nazywała mnie przyjacielem. W pewnym sensie słusznie, bo zawsze jej pomagałem na ile mogłem a ja wiedziałem, że nie raz sparzę się na tej znajomości.
Tym razem wyglądało, że powodem jej wizyty było raczej zrelaksowanie się niż jakaś prośba. Zostawiła po raz setny swojego chłopaka o czym wśród rodziny i znajomych krążyły anegdoty, bo była w tym mistrzynią. Powrotów i rozstań jak w jakimś harlequinie było naprawdę sporo no i każde było tym ostatnim i ostatecznym.
Sporo wypiliśmy i siedząc z Kaśką przy komputerze, nawet nie wiem, kiedy weszliśmy na temat dbania o ciało i siłowni. Trochę ćwiczyłem co prawda nie tak jak kiedyś, ale Kaśce podobała się moja klatka piersiowa. Zresztą nigdy nie ukrywała, że uważa mnie za atrakcyjnego mężczyznę. Więc tego wieczoru Kaśka włożyła rękę pod moja koszulkę i wymacała mi klatkę, co było całkiem przyjemne. Wtedy ja spytałem się czy mogę dotknąć jej piersi. Miała ładny spory biust, który podobał się wielu mężczyzna, ale i kobietą. Zgodziła się. Więc włożyłem rękę pod jej stanik macając jej piersi a po chwili sutki, które zaczęły twardnieć. Wtedy przerwała moje macanie mówiąc, że starczy.
Wróciliśmy do rozmowy i przeglądania Internetu jak by nic się nie stało. Minęło parę minut, kiedy Kaśka zaczęła narzekać na stres więc zaproponowałem jej masaż. Wiedziała, że niekiedy go komuś robię, więc wydawało mi się, że moja propozycja jest całkiem sensowna.
Zgodziła się kładąc na łóżku w ubraniu, była w dżinsach i koszulce. Był to dość dziwny strój do masażu, ale jeśli tak chciała to nie miałem nic przeciwko. Ledwo dotknąłem jej łydki, które miała mocno spięte Kaśka wstała i dosłownie w chwilę rozebrała się do naga wystawiając dupkę w moją stronę. Nie mniej szybko jak ona zająłem ubranie chwyciłem za biodra i wszedłem w nią od tyłu. Wiedziałem, że od tyłu to jej ulubiona pozycja kiedyś w trakcie rozmów sama mi to powiedziała. Pieprzyłem ją trzymając mocno za jej jędrny tyłek po jakimś czasie poprosiła mnie żebym jej wylizał. Rozłożyła nogi a moja głowa wylądowała między jej udami, lizałem ją dłuższą chwilę, aby ponownie wrócić do pieprzenia jej od tyłu.
Miała zaskakująco wąską szparkę przez co przyjemność była bardzo świetna jednak i ja chciałem trochę seksu oralnego. Więc skierowałem kutasa do jej ust, przez chwilę oponowała jak by zawstydzona aż w końcu wzięła go przez chwilę do buzi. Kaśka wyglądała w tym seksie, że nie jest sobą, że udaje kogoś innego niż jest w rzeczywistości, była spięta sztuczna i zdystansowana. No a kiedy skończyła mając orgazm po prostu zostawiła mnie nie zaspokojonego z bolącym podbrzuszem i zasnęła nago obok mnie. Ja mało spałem nie byłem zachwycony, że tak jak w życiu tym razem postąpiła wobec mnie w seksie. Jednak wydawało mi się, że to nie do końca była ona coś mi tu nie grało. Czułem jak by grała kogoś innego, ale o tym przekonałem się znacznie później wręcz lata później. Jednak w tamtym momencie mój sex z koleżanka nie należał do udanych.
Koniec cz.1